Pomału zbliża się moja ulubiona pora roku jeśli chodzi o sesje plenerowe. Większość fotografów kocha letnie popołudnia i lekkie zwiewne sukienki. Ja kocham jesień mimo bardziej nieprzewidywalnej pogody i odczuwalnego chłodu, gdy dzień zaczyna się kończyć. Uwielbiam te kolory i magię jaką tworzą na fotografiach. A nawet te wszystkie sweterki, kurteczki, ciepłe buciki i nakrycia głowy. Tak, jesień to zdecydowanie okres który kocham najbardziej. A szczególnie gdy jest w miarę ciepła, sucha i szeleszcząca. To moje klimaty.
Wyobraź sobie teraz siebie i swoją rodzinkę w lesie liściastym, gdzie drzewa zaczynają zmieniać swoje kolory, ale wciąż na drzewach jest sporo liści. Macie kocyk i wypełniony po brzegi koszyk piknikowy. Spędzacie czas na jakiejś polance pałaszując swoje ulubione smakołyki. Tuląc się do siebie, śmiejąc się, wygłupiając. A ja to wszystko zapisuje na karcie aparatu. Wspaniała pamiątka prawda? Bo wszelkiego rodzaju koce to na pewno ten gadżet, który lubię zabierać na sesje. Można się pod nim schować, można w nich bujać maluchy, można okryć się takim kocem całą rodzinką, można na nim usiąść… Jest wiele zastosowań jednego prostego kocyka. Ale są też typowe przeszkadzajki, których na sesjach mieć nie lubię. Są niepotrzebne i niefotogeniczne. Zobacz sobie o czym mówię.
Co ci się nie przyda na sesji zdjęciowej:
Okulary przeciwsłoneczne – oczy są zwierciadłem duszy, wyrażają emocje człowieka. Więc ważne jest, by fotografująca osoba nie ukrywała ich za ciemnymi szkłami. Jeśli już koniecznie musisz wziąć ze sobą takie okulary, mogą ci one jedynie posłużyć jako opaska na głowie. Choć przyznam ci się szczerze, że najlepiej lubię jak ich wcale nie ma. Nie musisz wciąż uważać, by ci nie upadły, nie spadły z głowy. Zostaw je w aucie i po kłopocie. I tak na sesji ci się nie przydadzą.
Damskie torebki na ramie – bez których większość z nas się nie potrafi obyć. Wiem, bierzemy je już odruchowo. Ot tak, bo zawsze je mamy ze sobą, więc czemu by nie wziąć ich i tym razem? A właśnie dlatego, że będzie ci przeszkadzać. Że przez cały czas co chwilkę będziesz ją gdzieś odkładać i stale będziesz musiała o niej pamiętać i się o nią martwić. Czasem zabieram mojej modelce taką torebkę i jej ją noszę podczas całej sesji. Ale to nie jest wygodne także dla mnie. Więc tym razem z niej zrezygnuj. Weź do ręki tylko to co mieć musisz. Resztę zostaw w samochodzie.
Wypchane kieszenie – najczęściej kluczami, dokumentami, portfelami, chusteczkami higienicznymi itp. Ta część oczywiście tyczy się głownie panów, bo panie mają ze sobą torebki, o których pisałam przed chwilką. Wiem, że są takie przedmioty, które ze sobą mieć musisz. Wysiadając z samochodu musisz wziąć do niego kluczyki. Nie lubisz zostawiać w aucie dokumentów – to także musisz coś z nimi zrobić. I tak dalej. I tym podobne. Ale wyraźnie wypchane kieszenie nie wyglądają dobrze na zdjęciach. Jeśli nie masz co zrobić ze swoimi rzeczami – daj mi je. Ja mam ze sobą zawsze plecak lub dużą torbę. Gdy wyjmę z niej aparat – zostaje naprawdę dużo miejsca na takie drobiazgi. W czasie sesji mogę je ze sobą nosić, by nie przeszkadzały i nie rozpraszały twojej uwagi.
Telefony – kolejny gadżet, który przeszkadza, a z którym często trudniej ci się rozstać niż z portfelem czy kluczykami do samochodu. Telefony nie są fotogeniczne. A w dodatku w dzisiejszych czasach są na tyle duże, że widać je w każdej kieszeni. Nie próbuj tez nosić ich w dłoni i chować reki za sobą! To takie nienaturalne. Po prostu zdobądź się na odwagę i na czas sesji – odpuść. Twój telefon też bez kłopotu zmieści się w mojej torbie, a mogę ci go oddać w każdej chwili. Nawet jeśli w czasie sesji będziesz chciała sprawdzić, czy nikt nie dzwonił lub będziesz chciała zrobić nim jakieś szybkie zdjęcie. Nie krępuj się. Jeśli będzie na to czas – nie mam nic przeciwko. Może i mnie trafi się jakiś backstage dzięki temu? 
Wózki, nosidełka itp. – takim przedmiotom mówimy kategoryczne nie. Sesja nie trwa na tyle długo, by nie można było sobie poradzić bez tego. W wózkach czy nosidełkach dzieci są mało widoczne. W dodatku brakuje wtedy tej waszej bliskości. A przecież na emocjach zależy nam najbardziej. Plener to nie relacja z wydarzenia, gdzie noszenie dziecka w nosidełku na długich dystansach jest normą. To miejsce, gdzie fotografuję was i to co was łączy. Raczej trudno przytulic maluszka leżącego w gondoli. Nie… tu nie ma czego tłumaczyć. Nie ma żadnej dyskusji – tego ze sobą nie zabieramy i koniec.
Markowe zabawki – czyli przedmioty, które nie tylko nie wyglądają fajnie na zdjęciach ale i też skutecznie odciągają uwagę dziecka od tego co się dzieje. Chcesz zająć rączki maluszka podczas zdjęć? Daj mu pluszowego misia lub szmaciana lalkę. Możesz też zabrać ze sobą bańki mydlane czy kolorowy wiatraczek. Ale na pewno nie zabieraj autka z napędem na cztery koła czy lalkę barbie z kompletem strojów. Im prościej – tym lepiej. Wierz mi.
Pstrokate ubrania z nadrukami – zmora każdego fotografa. Dlatego tak popularne stało się teraz uzgadnianie przed sesją stylizacji do zdjęć. I według mnie to świetny pomysł. Ja zawsze powtarzam, że ubrania nie mogą mieć kolorowych nadruków na koszulkach chyba, że jest to drobny, mało rzucający się w oczy wzór na całości. Uwielbiam sukienki w kropeczki czy paseczki. Delikatne kwiatuszki też świetnie się sprawdzają. Ale wizerunek supermena czy wielki łeb konia na koszulce sprawia, że się załamuję. Ale stroje to naprawdę bardzo obszerny temat. Jeszcze kiedyś do niego wrócę.
Szykując się na zdjęcia nie bój się zapytać fotografa co będzie dobre a co złe.
Taka porada jest bardzo potrzebna. Przede wszystkim…
Nie tylko tobie, ale również twojemu fotografowi zależy, by te zdjęcia były przepiękne. Więc on także pragnie, by wasze stroje były fajnie dopasowane i ze sobą współgrały.
Fotograf ma większe doświadczenie w tym temacie i lepiej wie co będzie fajnie wyglądać na zdjęciu, a co niekoniecznie.
Fotograf dobiera garderobę swoich modeli nie tylko pod kątem tego co na kim ładnie leży, ale również stara się by każda postać na sesji pasowała do siebie nawzajem. Tu znów wyjaśniając ci tą kwestię musiałabym mocno się rozpisać. Więc obiecuję, że jeszcze do tego wrócę. Teraz chcę tylko zasugerować, że jeśli masz jakieś wątpliwości – poradź się swojego fotografa. Na pewno ci pomoże.
Ubranie musi również pasować do miejsca zdjęć, więc kwestia rodzaju ubrań musi też być uzgodniona z fotografem. Zdjęcia w szpilkach i balowej sukni nie wykonam w środku lasu… choć, może miałoby to swój urok. Ale dziewczyna na deskorolce w podartych dżinsach i trampkach lepiej będzie wyglądać w klimacie miejskim niż na przykład w romantycznej scenerii w środku parku, prawda?
To miał być krótki wpis, a ja nieco się rozpisałam. Ale kwestia przygotowania się do zdjęć, choć często bagatelizowana jest równie ważna co samo spotkanie. I nie chodzi o to, żebyś przed zdjęciami koniecznie udała się do manikiurzystki, kosmetyczki i fryzjera. Naturalnie rozpuszczone włosy i tylko lekko podkreślone oczy tuszem do rzęs wyglądają rewelacyjnie. Na zdjęciach najważniejsze są drobiazgi. Przedmioty, które wbrew pozorom nie mają znaczenia. A tak naprawdę albo dodają uroku, albo robią nie zły bałagan.

Może to też Cię zainteresuje?

Back to Top