Każdy, bez wyjątku powinien wywoływać swoje zdjęcia. I nie mówię o tym jako fotograf. Lecz jako mama, córka, przyjaciółka, koleżanka z pracy, kobieta itp. Zdjęcia to pamiątka. To wspomnienia, które można wziąć do ręki. Ale nigdy nie cieszą tak jak właśnie te, do których możemy wracać za każdym razem, gdy najdzie nas na to ochota. Te, nad którymi możemy rozpływać się godzinami nie patrząc na to, że za chwilkę włączy się wygaszacz ekranu. Ja wiem, że obecnie często brakuje nam czasu, by przysiąść i się za to zabrać. Zdecydowanie łatwiej jest włączyć telefon i tam przeglądać całą galerię. Jednak wiem, że to zupełnie nie to samo. I dla tych zapracowanych i nie mających czasu mam cztery wskazówki jak to ogarnąć.

Jak tworzyć albumy fotograficzne?
1. WYBIERZ ODPOWIEDNI LAB
Obecnie na rynku mamy całkiem sporą ilość firm oferujących drukowanie fotoksiążek i albumów. Oczywiście najważniejsza jest podczas takich poszukiwań jakość produktu jaką nam te firmy oferują oraz ceny za takie pamiątki. Ale gdy już poznamy te dwa elementy i według nas są nie najgorsze, warto też sprawdzić który najbardziej by nam odpowiadał pod kątem sposobu projektowania książki. Czy ten, który wybrałam ma intuicyjny program do projektowania? Czy potrafię się w nim poruszać? Umiem dodawać i rozmieszczać fotografie? Czy poza zdjęciami mogę też dodać coś od siebie? Jak to wygląda po zaprojektowaniu? Czy efekt końcowy spełnia moje oczekiwania? Fajne jest to, że teraz wszędzie można podejrzeć już wykonaną książkę i obejrzeć ją online zanim dokonamy zakupu. Te drobiazgi są bardzo ważne dla każdego, kto codziennie ściga się z czasem. Im łatwiej zaprojektować album na pamiątkę, tym szybciej tego dokonamy! A co za tym idzie, chętniej się będziemy za to zabierać i nasze domowe archiwum zyska kilka cudownych wydrukowanych wspomnień...

2. ZASTANÓW SIĘ OD CZEGO ZACZĄĆ
Często gdy rozmawiam na ten temat z koleżankami, które nie drukują na bieżąco swoich albumów słyszę - O matko! A wiesz jakie ja mam zaległości!? Lata mi się zejdzie zanim to nadrobię! A przecież wciąż dochodzą kolejne zdjęcia! - No właśnie. Caly czas dochodzi coś nowego i te zaległości wcale nie maleją. Wręcz przeciwnie, jest ich coraz więcej i więcej. Myślisz, że teraz, gdy brak ci czasu będzie ci trudniej to nadrobić niż później gdy tego czasu pewnie wcale nie będzie więcej, ale za to dojdą ci kolejne fotografie z kolejnych lat? Jakoś nie wydaje mi się. Moja rada - zacznij od teraz! Nie myśl o tym, ile lat odpuściłaś i nie masz nic wywołane. Wywołuj te zdjęcia co robisz tu i teraz. Te, które wzbudzają najwięcej emocji. Wciągniesz się? Znajdziesz czas na więcej? Sięgniesz do zdjęć z archiwum. I małymi kroczkami nadrobisz zaległości. Ale nie rób ich sobie więcej!

3. NIE ZWLEKAJ
Często widze, jak dziewczyny odwlekają wykonanie takich albumów na później. I nie mówię tu konkretnie o sytuacji kiedy miały już wszystkie zdjęcia tylko ciężko im się było za to zabrać. Chodzi mi raczej o to, że planując na przykład wykonać album z całych wakacji - gromadzą zdjęcia w jakimś folderze a potem pod koniec sierpnia lub we wrześniu okazuje się, że teraz czasu jest jak na lekarstwo, a zdjęć z wakacji dużo. I samo przeglądanie ich jest zbyt czasochłonne i odsuwamy tą czynność z dnia na dzień. Tymczasem ja wypracowałam sobie inny sposób. Od prawie 16 lat drukuje fotoksiążki z naszych wyjazdów z całego roku. Wyobrażacie sobie, żebym miała teraz w grudniu podsumowywać ostatnich 12 miesięcy i robić album z takiej ilości fotografii? Zeszłoby mi się... a przecież z tym czasem nigdy nie jest najlepiej. Więc ja robię inaczej. Już po pierwszym wyjeździe danego roku otwieram mój ulubiony lab i zaczynam projekt. Dodaje wszystkie moje ulubione zdjęcia z tego wyjazdu i układam w książce. To łatwe bo emocje są wciąż żywe i bez kłopotu znajduję te kadry, które musze w książce mieć. Potem zapisuję projekt w koszyku, ale go nie zamawiam. Ponieważ po0 kolejnych wyjeździe otwieram dokładnie ten sam projekt by dodać do niego kolejne fotografie. I tak działam przez okrągły rok. Wrzucenie kilkunastu zdjęć do fotoksiążaki zajmuje chwile. A mój projekt rośnie z każdym kolejnym wyjazdem. Czasem zdarza się, że po długiej przerwie otrzymuje ze strony na której zamawiam albumy informacje, że nie zamówiony produkt zostanie usunięty. Ale spokojnie. Jest na to sposób. Wystarczy zalogować się, wejść do edycji projektu, zmienić jedna rzec, np. przesunąć jedno zdjęcie o 2mm w lewo. i znów zapisać projekt w koszyku. W ten sposób czas jego przechowywania bez zamawiania przesuwamy o kolejne kilka tygodni. Wiele projektów wykonałam właśnie w ten sposób. Bez siedzenia po nicach przez kilka dni i bez przeczesywania w krótkim czasie tysięcy zdjęć. Małymi kroczkami. 

4. ZLEĆ TO KOMUŚ INNEMU
Czasem jednak jest tak, że ktoś zwyczajnie nie ma natchnienia na takie czynności. Brakuje mu nie tylko czasu ale i cierpliwości. Nie lubi takich rzeczy, nie czuje się dobrze w takim projektowaniu a wszystko co zrobi mi się nie podoba. Wtedy rozwiązania są dwa. Jedno z nich to wywoływanie odbitek fotograficznych i wklejanie ich do tradycyjnego albumu. Czy to zajmuje mniej czas? Nie sądzę. Ale na pewno pozwala nam pominąć cały ten proces projektowania. A jeśli nie to to... można to zadanie komuś oddelegować. Jest wielu fotografów, którzy chętnie zajmą się tym za ciebie. Nawet jeśli zdjęcia nie będę wykonane przez niego. Fotografowie mają z pewnością już swoje sprawdzone miejsca, gdzie takie wydruki wyglądają najlepiej i najciekawiej. Mają też już swoje techniki, jak usprawnić sobie to zadanie. I mają doświadczenie, wiedzą co  w albumie wygląda najciekawiej. 

Warto wywoływać zdjęcia. To cudowna pamiątka nie tylko dla nas samych, ale i dla następnych pokoleń... Polecam. 

Może to też Cię zainteresuje?

Back to Top