Tak wiem, dopiero początek listopada, a ja już myślę o prezentach gwiazdkowych. Ale tak naprawdę myślę o nich już nawet wcześniej. Bo kupowanie ich stopniowo, bez presji czasu jest znacznie przyjemniejsze. A i portfel mniej odczuje takie zakupy. Poza tym, jeśli planujesz jakieś prezenty spersonalizowane lub wykonane właśnie dla tej szczególnej osoby lub z tej konkretnej okazji – trzeba o tym pomyśleć wcześniej. Bo ich wykonanie wymaga czasu. A i kolejka u świetnych rękodzielników jest zawsze długa.
Uwielbiam Boże Narodzenie i gwiazdkowe prezenty. Zawsze w grudniu mam masę pozytywnej energii a moja buzia prawie wcale nie chce przestać się uśmiechać. Kocham szukać podarunków dla bliskich. Potrafię godzinami przeglądać strony w sieci szukając inspiracji. A potem w wieczór wigilijny z ogromną przyjemnością patrzę, jak wszyscy odkrywają to co dla nich przygotowałam. I czuję się jeszcze bardziej szczęśliwa. Bo sprawianie innym radości jest dla mnie czymś szczególnym. Niesamowitym. Wyjątkowym. Dlatego Boże Narodzenie to dla mnie najpiękniejsze święto w roku. Czekam na nie całe 12 miesięcy, by potem móc choć przez chwilkę popatrzeć na te wszystkie uśmiechnięte twarze…
Jakie powinny być gwiazdkowe prezenty?
Bo według mnie prezenty muszą być wyjątkowe. Nie chodzi o to, żeby były drogie, modne czy markowe. Chodzi o to, żeby były wyszukane, odpowiednio dobrane do osoby, którą chcemy tym prezentem obdarzyć. Prezenty mają cieszyć, sprawiać mnóstwo radości. Muszą być takie, by ten ktoś, kto je otrzymał, wciąż do nich wracał, cieszył się nimi, wspominał je. Nie lubię durnostojek, których i tak nikt nie potrzebuje. Wiem, wyglądają ładnie… ale z czasem się opatrzą i tylko zaczynają zawadzać (nie mylić z latarenkami, które u mnie są w użyciu non stop – uwielbiam tak oświetlone pomieszczenia późną jesienią i zimą).
Nie lubię słodkości jako prezenty, bo według mnie to cudowny dodatek, takie dopełnienie właściwego podarunku. Ale jako prezent docelowy nie nadaje się zupełnie. I nie przepadam za kosmetykami, gdy osoba kupująca nie ma pojęcia o potrzebach i zwyczajach osoby, której ów prezent sprawia. Zazwyczaj to niewypał. Cała reszta, nadaje się rewelacyjnie. Wierzcie mi! Nawet skarpetki i bielizna może cieszyć pod choinką, jeśli odpowiednio ją dobierzemy.
Co zatem wybrać na gwiazdkowy prezent?
Tak więc szukając prezentów musimy dobrze zastanowić się, czego oczekuje ten, komu prezent chcemy podarować. Błędem jest myślenie, co zadowoli mnie – a niestety i tak się zdarza. Ja interesuję się fotografią. Myślicie, że mój mąż ucieszy się jak mu kupię filtr UV na obiektyw? A może córkom kupię kubek imitujący obiektyw Nikona?
Prezent musi spełniać oczekiwania obdarowanego. Jak już wspomniałam – nawet skarpetki mogą sprawić wiele radości, jeśli tylko włożymy w ich wyszukanie wiele serca. Na przykład moje dziewczyny w ubiegłym roku w bucie znalazły właśnie skarpetki. Ale nie takie zwykłe, jednokolorowe, których mają w szufladach po dziurki w nosie. Te pochodzą z kolekcji “wesołe skarpetki” ze strony Dedoles – i obie dostały takie z motywem końskim, bo wiem jak wielkiego bzika mają na ich punkcie. Prezent zrobił furorę, choć to tylko… skarpetki!
Ale to nie wszystko. Mąż dostał z tej samej firmy bokserki. I cieszył się jak dziecko. Bo są w choineczki i rowerki. Niby nic, a cieszy! I kto by pomyślał? Pewnych rzeczy nie da się udawać. Nie da się ściągnąć od innych. Gdy otrzymujemy prezent od kogoś czujemy od razu ile trudu ta osoba włożyła, by dać nam właśnie to coś. A im bardziej osobisty i wyszukany podarunek, tym więcej radości daje. A przecież właśnie o to nam chodzi, prawda?
Jak szukać gwiazdkowych prezentów?
No właśnie… to zazwyczaj najczęściej spędza nam sen z powiek. A tak naprawdę w dzisiejszych czasach, to wcale nie takie trudne. Wystarczy jednie odrobinę się postarać, poświęcić ciut więcej czasu na poszukiwania i na pewno nasz wybór będzie bardzo trafny. To co ja robię zawsze na samym początku to zastanawiam się co osoba, której chcę sprawić radość lubi robić, jak spędza czas, czy ma jakieś hobby i zainteresowania. Często myślę też o tym jak ta osoba mieszka i na co może sobie pozwolić.
Wytłumaczę ci to na przykładzie.
Wyobraź sobie, że masz przyjaciółkę kompletnie zafiksowaną na punkcie roślin. Dziewczyna mieszka w kawalerce, w której czujesz się czasem jak w dżungli. Wszędzie stoją donice z pokaźnymi okazami różnorakich roślin. Czasem aż ciężko gdzieś przejść, coś zobaczyć. Widać, że rośliny to jej wielka pasja! I nie potrafi przejść obok nich obojętnie. Co zatem kupisz jej w prezencie? Większość osób pewnie postawiłaby na kolejny kwiatek w doniczce. Ale czy to naprawdę taki świetny pomysł?
Pamiętaj, że ty sama nie masz żadnej wiedzy na temat roślin i ich hodowli.
- możesz trafić na roślinę, która będzie się gryzła z tymi, które koleżanka już ma,
- albo wręcz przeciwnie, kupisz dokładnie taki jaki już ma, w końcu w takim gronie ciężko je wszystkie spamiętać,
- a może nie trafisz w jej gust? może dziewczyna uwielbia takie ze strzelistymi, zielonymi liśćmi, a ty jej kupisz małą kupkę kwitnącą na różowo?
- może też być tak, że pewnych roślin nie da się hodować w obecności innych (nie wiem czy tak jest, tylko strzelam – kompletnie się na tym nie znam) i kwiatek, który jej sprawisz albo zaraz zwiędnie, albo zaszkodzi pozostałym roślinkom?
- a może przyjaciółka zwyczajnie nie ma już miejsca na kolejną donicę i zamiast przyjemności – sprawisz jej kłopot?
Oczywiście od każdej reguły są wyjątki. Może też być tak, że twoja koleżanka wyraźnie zasugeruje o jakim kwiatku jeszcze marzy i w tym przypadku nawet nie ma o czym myśleć, tylko trzeba szybko notować nazwę w pamięci. Ale jeśli tak nie jest zachęcałabym zagłębić się nico w temat. Nie… nie nakłaniam cię do studiowania botaniki. Uważam po prostu, że warto ciut więcej się dowiedzieć. Na przykład podpytać koleżankę czy ma jakieś potrzeby związane z tym jej ogrodem Może karta podarunkowa do sklepu ogrodniczego byłaby bardziej trafiona?
A może zerknij na jej półki z książkami. To też fajny pomysł. Poradnik dotyczący hodowli roślin doniczkowych? Jakiś cudowny album z roślinnością egzotyczną? A może podaruj przyjaciółce dwa bilety do palmiarni lub ogrodu botanicznego. A jeśli się uda to nawet karnet! Tak naprawdę pomysłów jest wiele. Jeśli brak ci inspiracji skorzystaj z tego co masz pod ręką, czyli internetu. Poszukaj jakiś for dla miłośników roślin, poczytaj co piszą, poradź się! Na pewno coś kreatywnego wpadnie ci do głowy.
Nie sztuką jest bowiem kupić prezent. Sztuką jest sprawić nim komuś radość…
Czy jest coś takiego jak prezent uniwersalny?
Nie wiem, czy tak można to nazwać, ale sądzę, że jest coś co pasuje niemalże do każdego. I nie myślę tu o wspomnianych wcześniej słodkościach i kosmetykach. Już wiecie jaki mam na ich temat zdanie. Myślę raczej o czymś bardziej osobistym. O czymś, co zawsze sprawia radość i staje się cennym podarunkiem. Dla mnie, takim prezentem są zdjęcia i albumy. I nie piszę tego jako fotograf, nie zamierzam cię nakłaniać do korzystania z moich usług. Jest cała masa fotografów dookoła, którzy z ogromną przyjemnością pomogą ci spełnić takie swoje drobne marzenia.
Nie namawiam także do zamawiania albumów u mnie. To prawda, że uwielbiam je projektować, ale Crystal Albums współpracuje z różnymi fotografami, a jeśli nie zależy Wam na jakiejś super jakości, zawsze możesz skorzystać z usług wszędobylskich w internecine labów – które kuszą ceną na każdym kroku. Tak naprawdę chodzi mi o sam pomysł. O fakt, że jest to jedno z tych rozwiązań, które nadaje się dla młodszych i starszych. Dla dziadków, rodziców, rodzeństwa, a nawet dzieciaków. Wszystko zależy od tego co podarujemy i komu. Jak przygotujemy ten prezent. A wierzcie mi, że nie trzeba wiele czasu, by stworzyć naprawdę niepowtarzalny i pełen emocji gwiazdkowy prezent. Wystarczy tylko odrobinkę się postarać.
Dziadkowie zawsze cieszą się ze zdjęć wnuczków. Rodzice kochają rodzinne fotografie. Dzieciakom zawsze można wykonać jakąś wesołą książeczkę z ich własnymi zdjęciami. Tak naprawdę jest bardzo wiele możliwości. Wystarczy tylko chwilkę pomyśleć. Albumy tworzymy nie tylko dla bliskich, ale i dla siebie. Nie tylko na to jedno święto, ale na kolejne lata. Ja nigdy nie oszczędzałam na zdjęciach. Wiem, że wynajęcie fotografa jest kosztowne. Że drukowanie albumu takiego z prawdziwego zdarzenia nie należy do najtańszych wydatków.
Ale patrząc na to, jak długo efekt tego naszego działania będzie nas cieszyć (zresztą nie tylko nas, bo i pewnie i kolejne pokolenia) sprawia, że wart jest każdych pieniędzy. W moim domu mam półkę, a na niej kilkadziesiąt albumów ze zdjęciami. Są tam nasze wakacyjne wspomnienia i rodzinne uroczystości. Jest uchwycona codzienność i fotografie bliskich sprzed wielu lat. Nie oddałabym tych zdjęć za żadne skarby świata. Jest w nich zamknięte całe nasze życie. Nie mamy w domu nic cenniejszego.
I jeszcze jedno – jeśli nie masz fotografii, które mogłabyś wydrukować w takim albumie, zawsze możesz zainwestować w album tradycyjny. Do którego można wklejać wywołane zdjęcia. Taki album także pięknie się prezentuje. I jest bardzo praktyczny. Wreszcie luźno poutykane to tu to tam fotografie przestaną nam się gubić. A może śliczne pudełko na odbitki? Dla tych, którzy nie mają czasu na zabawę we wklejanie fotografii na poszczególne karty? Jak już pisałam wcześniej, możliwości jest cała masa. Trzeba tylko chcieć!
Baardzo chętnie pomogę!
Ja takich albumów wykonałam już całą masę. Wielkie rodzinne księgi, małe albumiki dla maluchów, rodzinne foto książki czy też kroniki z okazji konkretnego wydarzenia. Każdy powód jest dobry, by zatrzymać je na zdjęciach a potem wydrukować z nich pamiątkę, która cieszy oko przez lata. Jeśli nie masz cierpliwości do tego, a masz mnóstwo zdjęć, które chciałabyś mieć w takiej właśnie formie, chętnie ci pomogę.
Zdjęcia nie muszą być wykonane przez ze mnie. Ba! Nie muszą być nawet być dziełem jakiegokolwiek zawodowego fotografa. Wiem z doświadczenia, że i te foty, które masz w telefonie świetnie wyglądają na kartach fotoksiążki. Po prostu daj znać, wszystko ustalimy wspólnie. I wkrótce pólka w twoim domu też będzie przykuwać uwagę pięknymi albumami pełnymi waszych wspomnień. Zachęcam do kontaktu. Zapoznaj się z moją ofertą!