Moimi pierwszymi najlepszymi koleżankami były dwie moje sąsiadki. Jedna rok ode mnie starsza, druga rok młodsza. I choć znałyśmy się od urodzenia i byłyśmy jak siostry, ja zawsze byłam tą trzecią. Dziewczyny łączyło coś wyjątkowego. Coś co istnieje jedynie między rodzeństwem. Bardzo im tego zazdrościłam...
Marzyłam więc, żeby mieć siostrę. Marzyłam o takiej typowo siostrzanej zażyłości. O wspólnych, babskich sprawach itp. Nie udało się. Więc, gdy byłam starsza zawsze pragnęłam mieć dwie córki. By zaspokoić ten swój głód posiadania babskiej bratniej duszyczki i żeby one miały siebie nawzajem. 
Tym razem poszło mi lepiej. Moje marzenie się spełniło. Teraz mam w domu dwie córki, które łączy właśnie to coś magicznego. Choć różnią się od siebie jak dzień i noc, uwielbiają się nawzajem i nie potrafią bez siebie żyć. Jedna za drugą wskoczyłaby w ogień. Rozumieją się bez słów. I choć czasem nie zgadzają się ze sobą, to i tak wiem, że to co je łączy jest znacznie silniejsze i trwalsze od tych wszystkich drobnych sprzeczek. 
Obserwuje tą więź od 10 lat. Teraz postaram się Wam ją pokazać... 
Dziewczyny dzielą jeden niewielki pokój. Mają ciut więcej niż 9m2 wspólnej przestrzeni do spania, nauki, zabawy, rozrywki czy rozwijania zainteresowań. W tak małym pomieszczeniu trudno o prywatność. Trudno o własny kącik. A mimo to Alicja i Natalka świetnie się dogadują. 
Czasem razem rysują, grają na komputerze czy słuchają muzyki. Czasem każda z nich zajmuje się czymś zupełnie innym, nie zwracając uwagi na to co robi ta druga. Ale bez wzglądu na to, co dzieje się w danym momencie, siostry nie wchodzą w sobie w drogę. Nie przeszkadzają sobie nawzajem i jak dotąd nigdy nie było problemu z tym, że spędzają razem praktycznie każdą chwilę. 
Zresztą nie tylko w swoim pokoju moje córki są razem. Tak naprawdę, mimo różnych charakterów i temperamentu potrafią się zgrać zawsze i wszędzie. Podczas zabawy, spacerów, odpoczynku czy wypełniania domowych obowiązków. 
Dziewczyny różnią się od siebie jak ogień i woda.
Alicja - zawsze spokojna i odpowiedzialna gasi ognisty temperament siostry. To ona jest głosem rozsądku w tym teamie. Z natury powolna, wstydliwa i wiecznie niezdecydowana. Pozwala siostrze grać pierwsze skrzypce i nawet często zachęca by "poszła przodem", gdy sama nie ma odwagi zrobić pierwszego kroku. 
Natalia - żywiołowa, wiecznie uśmiechnięta z milionem zupełnie niewyobrażalnych pomysłów. Pewna siebie, chętna przekraczać granice i próbować nowych rzeczy. Doskonale wie co lubi i czego pragnie. Często jednak zwalnia pod wpływem siostry.
Alicja często Natalce "matkuje".  Troszczy się o nią, gdy nie ma mnie w pobliżu. Martwi się, gdy coś się stanie. Zachowuje się jak wzorowa starsza siostra pomagając jej w różnych sytuacjach. I nigdy się nie skarży. Często wręcz ją rozpieszcza... 
Dla Natalki Alicja jest wzorem do naśladowania. Autorytetem i ogromnym wsparciem. 
Co nie znaczy, że moje córki zawsze żyją w zgodzie. Czasem się posprzeczają, czasem robią sobie psikusy. Zdarza się też, że gorszy humor czy złe samopoczucie jednej nie robi wrażenia na drugiej. 
Natalka ma bardzo długie i bardzo puszyste włosy. Czesanie jej to nie lada wyzwanie, szczególnie gdy mała wstaje z łóżka lewa nogą. Alicja już uodporniła się na foszki młodszej siostry. To jeden z nielicznych momentów, kiedy łzy Natalki nie robią na niej wrażenia. 
Bo życie nie zawsze jest cukierkowe. Nie zawsze wszystko układa się tak jak byśmy sobie tego życzyli. Najważniejsze jest jednak to, że bez względu na wszystko - tych dobrych momentów jest zdecydowanie więcej. A to co łączy moje córki jest znacznie silniejsze i trwalsze niż cokolwiek innego. 
Nie pozostaje mi więc nic innego jak obserwować dalej tę niezwykłą zażyłość. I cieszyć się ich szczęściem. Mam nadzieję, że ta ich dobra relacja pozostanie z nimi na zawsze, bez względu na wszystko. 

Może to też Cię zainteresuje?

Back to Top